Świat reklamy kreuje nasze potrzeby. Przesuwające się na ekranie obrazy szczęśliwych i pięknych osób, którymi ciągle jesteśmy bombardowani, zostawiają w naszej podświadomości przekaz: jeśli kupisz produkt „A”, twoje wszystkie kłopoty skończą się i będziesz tak samo szczęśliwy, jak osoby wynajęte do odegrania scenki w reklamie.

ŚRODKI
Reklama używa tak mocnych środków perswazji, że potrafi zapakować największe g… w taki sposób, że stanie się ono najbardziej pożądanym obiektem. W dobrej reklamie nic nie jest przypadkowe. Począwszy od języka, kolorów, obrazów, także tych w tle, dźwięków. Wszystkie elementy wpływają na naszą podświadomość i manipulują nami. Nad reklamą pracuje szereg specjalistów z różnych dziedzin, których wiedza przekłada się na nasze wykreowane pragnienia zakupowe. Praca nad reklamą nie kończy się w chwili pojawienia się spotu czy billboardu – wpływ reklamy na wybory konsumentów ciągle jest monitorowany.

BEZ OGRANICZEŃ
Reklama zmienia nasze zachowanie, styl życia, a z czasem nawet może kształtować poglądy.
Co najgorsze reklamowanych produktów nikt nie kontroluje. Wszystko można sprzedać – nawet rzeczy niezdrowe i szkodliwe. Wystarczy utrwalić w społeczeństwie odpowiedni przekaz, aby coś szkodliwego stało się czymś pożądanym i uznanym za zdrowe.

PIĘKNI I SŁAWNI
Do reklamy wykorzystuje się ludzi wyjątkowych, ładnych i często znanych. Gwiazdy sportu, aktorzy czy celebryci występując w reklamie „uwiarygadniają” swoją osobą reklamowany produkt.
Wielu konsumentów jest tak bezkrytyczna wobec tego, co mówi się w reklamach, że aktorzy wcielający się podczas odgrywania scenki w tzw. „autorytet” są w stanie ich do wszystkiego przekonać.
W ostatnich latach do reklamy zaczęto wykorzystywać nawet dzieci. Są one zatrudniane do reklamy nie tylko produktów skierowanych dla ich grupy wiekowej, ale również do reklam wielu innych branż, np. finansowej, co jest dla mnie bardzo niesmaczne.

WSZECHOBECNOŚĆ
Reklamy bombardują nas wszędzie. Widzimy je w telewizji, słyszymy w radiu, oglądamy je w gazetach i na billboardach.

KINO
Reklamy pojawiają się także w filmach.
Wykorzystując zasadę utożsamiania się widza z bohaterem filmu sprytnie łączy się scenariusz z migawkami reklamującymi określone produkty.  Kto lepiej nas przekona do zakupu czegoś,  jak nie bohater, któremu z całych sił kibicujemy? Dlatego też oglądając film jednocześnie obserwujemy sceny, w których główna postać jada w określonych restauracjach i pija poranną kawę w znanych sieciowych kawiarniach, jeździ samochodem konkretnej marki, a nawet jak idzie ulicą, to w tle świecą się neony znanych firm…  Każdy z nas więc, czy chce czy nie, jest podany działaniu reklamy.

„SZCZĘŚCIE”
Chyba nie ma ludzi, którzy chociaż raz nie ulegli sile reklamy i nie skusili się na zakup czegoś pod wpływem jej oddziaływania. Zadaniem reklamy jest kreowanie nowych potrzeb. Moc i rażenie reklamy są tak duże, że pod ich wpływem powoli zaczynają się w nas rodzić pragnienia posiadania wielu reklamowanych rzeczy. Każdy chce być tak samo szczęśliwy, tak samo młody, piękny i wyjątkowy, jak osoba utrwalona na zapisie zdjęcia czy filmu reklamowego.

PLAN A KALKULACJA
Reklamy, kreując nowe potrzeby, pokazują więc prostą drogę do „szczęścia”. Do tego stopnia droga ta jest łatwa, że jeśli tylko masz plan, to zawsze możesz go wykonać z „pomocą” banków, parabanków i innych towarzystw udzielających „wsparcia”. Nie jest więc ważne to, czy nas stać na daną rzeczy czy nie, a jedynie chęć jej posiadania. Nowy przedmiot ma nas „uszczęśliwić” a szczęście jest przecież bezcenne. Dlatego też najważniejsze są pragnienia i podążanie za nimi, a nie konsekwencje zadłużania się czy płacenia holendarnych kwot za udzielenie pożyczki… Liczy się tu i teraz.
I dlatego bardzo proszę chcesz mieć:
nowy samochód – masz!
remont – masz!
nowszy telewizor – masz!
super wakacje – masz!

Kto by się martwił co będzie potem!? Może jutra nie będzie, a jak będzie, to i tak jakoś przecież będzie! Szczęście jest bezcenne a reklamy nam mówią, że posiadanie jest drogą do niego.

PARADOKS
Problem jednak polega na tym, że  w momencie kiedy osiągniemy upragnioną rzecz jesteśmy jedynie przez chwilę zadowoleni. Nie osiągamy więc szczęścia, ale jedynie chwilową radość z osiągnięcia celu. Dla zapełnienia pustki, dla podążania za trendami, dla akceptacji i utrzymania pozycji i prestiżu w społeczeństwie rodzą się w nas kolejne potrzeby, do realizacji których dążymy. Spełniamy je, ale dalej nie jesteśmy szczęśliwi, bo szczęście to coś dużo więcej niż tylko posiadanie.

INSPIRACJA
Czytaj etykiety przed podjęciem decyzji zakupowej – nie ufaj reklamie.
Plany i marzenia realizuj wtedy, kiedy Cię na nie stać.

Powiązane

2 thoughts on “Podążanie za posiadaniem

  1. Z drugiej strony po to zarabiamy, aby czasem kupować sobie jakieś rzeczy i w ten sposób sprawiać sobie przyjemności. Problem w tym, aby to było od czasu do czasu, a nie rutyną weekendową.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *